środa, 17 września 2014

Śmieci w lesie.




 Piękna wrześniowa pogoda kusi do tego stopnia, że nie można się oprzeć. No to rzucamy wszystko   i organizujemy wycieczkę do lasu, w środku tygodnia, a co, jak szaleć to szaleć. Kawa w termosie zabrana, słodkie małe co nie co też.
No to w drogę!

                                                                                                                                                                     fot. Joanna Lisiecka


                                                                                                                                      Jesienne paprocie fot. Joanna Lisiecka


Jest bardzo ciepło, niesamowita cisza w przyrodzie, jesienne zapachy lasu, czarny dzięcioł śpiewa jakieś niezrozumiałe krótkie melodyjki. Sielsko anielsko i nagle...



                                                                                                                                               Śmieci w lesie fot. Joanna Lisiecka


Jestem wkurzona, adrenalina nagle skacze i wyrywa się niekontrolowanie : Ty draniu.
Miejsce jest oddalone o kilka kilometrów od najbliższej cywilizacji, droga jak to droga w lesie, wyboisty dukt. Ile trudu trzeba było sobie zadać aby tu przyjechać i wyładować te opony i śmieci. Kim jesteś człowieku okrutny? Zrobiłeś to świadomie, bo dziś dziecko wie, co to znaczy dla ekosystemu leśnego taka porcyjka śmieci. Dlaczego to zrobiłeś?

 Jakże naiwne wydaje się to pytanie. To tak jakby zapytać, dlaczego matka zabija i zakopuje swoje dziecko, dlaczego jeden człowiek odcina przed kamerami głowę drugiemu człowiekowi?
Ja już nie powinnam się dziwić, już widziałam wiele niegodziwości wyrządzonych przyrodzie, zwierzętom, ludziom. A jednak. Wciąż takie widoki doprowadzają mnie do złości, do tego naiwnego zdziwienia : jak to możliwe w XXI wieku?

 Znałam kiedyś ludzi, którzy jechali do lasu z zapasem worków na śmieci. W miejscu swojego pikniku, najpierw zbierali śmieci z całego otoczenia. Czasem był to jeden worek, czasem aż kilka. Zabierali je do miasta, wyrzucali do kontenerów. Takie sobie hobby. To był ich osobisty wkład w ochronę przyrody.
Pozdrawiam ich dziś szczególnie.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz