czwartek, 22 stycznia 2015

Bez winy. Brzozy.


 Drzewa pozbawione liści stoją spokojnie, nagie, bezbronne, jawnie pokazując całe piękno swoich koron albo...brzydotę. Brzydotę nie zawinioną, mimowolną, wynikającą właśnie z bezbronności i niewinności. Słowa tego używam w znaczeniu absolutnie dosłownym: niewinne.

                                                           Bez winy.

Człowiek jednak nie widział piękna, wykonał swoją wolę okaleczając, deformując, oszpecając...

                                                                       *
                                                                   *      *

Ostatnio rozmawiałam z człowiekiem, który chciałby posadzić brzozę w swoim ogrodzie. Sprowokowało mnie to do wyszperania zdjęć tego pięknego drzewa, zdjęć własnych jak i znalezionych w sieci. Do przypomnienia także kilku informacji.


Brzozy nad jeziorem Drawsko        fot. Joanna Lisiecka

Brzoza to drzewo ale także krzew. Występuje w 60 gatunkach w rejonach strefy umiarkowanej i podbiegunowej. Jest drzewem pionierskim, pierwsze zasiedla nowy teren. Od brzozy więc zaczyna się tworzenie nowego lasu.

Służyła ludziom od zamierzchłych czasów. Z kory wyrabiano lekkie łodzie (kanu), zadaszenia wigwamów i jurt, naczynia, obuwie, papier. Najstarszy manuskrypt zapisany na brzozowej korze pochodzi z 350 r.n.e. (odnaleziony w 1893 r.
w Turkiestanie).

W różnych mitach, legendach, wierzeniach była Białą Boginią, Damą Lasu, Bóstwem Bramy (do świata duchowego), Leśną Panią. Symbolizowała matczyną troskliwość, ochronę, kobiecość i duchowość. Była ceniona za właściwości lecznicze. Nie tylko sok brzozowy używany do dzisiaj, także wywary z młodych listków czy kory.

A dziś...Kto zachwyca się brzozą? Taka pospolita, powszechna, nudna.

Podobnie jak mitologia grecka, znana i popularyzowana w przeciwieństwie do słowiańskiej. Wiemy więcej o starożytnych legendach Greków niż naszych, słowiańskich. Więcej zwolenników oleandra znajdę niż brzozy.


Brzoza papierowa (Betula papyrifera)                  fot. Joanna Lisiecka

 Na rynku znaleźć można bardzo dużo odmian brzóz, o różnej sile wzrostu i kształcie. Jeśli ktoś dostrzeże piękno tego drzewa, będzie miał w czym wybierać.

Jedną z najbardziej lubianych przeze mnie jest brzoza brodawkowata "Gracilis" (Betula pendula "Gracilis"). Nie tylko ma piękne, białe wybarwienie pnia i pędów, ale także ciekawe, mocno postrzępione liście. Wiotkie, cienkie, przewieszające się pędy dodają jej lekkości. Nie rośnie zbyt intensywnie, więc może znaleźć zastosowanie w mniejszym ogrodzie (wys. po 20 latach około 5 metrów).

fot. www.szkolka-przytok.pl

                                             

Inna fenomenalna odmiana brzozy to brzoza pożyteczna "Doorenbos" (Betula utilis "Doorenbos"), która ma cudownie śnieżnobiałą korę. Rośnie trochę intensywniej, osiąga 10 m wys. przy 7 m rozpiętości korony.

                    

fot.: www.szkolka-przytok.pl
                      
Jeszcze piękny fragment wiersza "Las Arkoński" Zbigniewa Herberta:

                                                   Złóż ręce tak by sen zaczerpnąć
                                                   tak jak się czerpie wody ziarno
                                                   a przyjdzie las: zielony obłok
                                                   i brzozy pień jak struna światła 



  A teraz druga strona medalu. Brzoza i człowiek. Właściwie powinnam napisać brzoza i bezmyślny człowiek.
Tego nie będę komentować. Komentarzem może być ostatnie zdjęcie.



"Przycięta" brzoza na jednym z koszalińskich osiedli      fot. Joanna Lisiecka
*
*        * 
 
 
Znalazłam w sieci świetne zdjęcie ilustrujące związek człowieka z drzewem. Jest symboliczne i jednocześnie dosłowne.
 
 
 
zdjęcie: naturalnasprawa.blox.pl
Poczułam szczypanie pleców...
 
 
korzystałam z:  "Magia drzew" Fred Hageneder  Świat Książki W-wa 2006.