piątek, 10 października 2014

Dzień Drzewa, Arbor day



                                                                                                          Polski krajobraz                                fot. Joanna Lisiecka


 Dziś obchodzimy w Polsce Dzień Drzewa, po raz dwunasty.
Idea jest bardzo stara, sięga XIX wieku, kiedy to amerykański sekretarz rolnictwa Julius Sterling Morton zaproponował, aby społeczeństwo włączyło się w proces sadzenia drzew. Stawiły się tysiące ludzi a Arbor Day w USA obchodzony jest od 1872 r. dziesiątego kwietnia.

Europa zaraziła się tym pomysłem w latach 50-tych, Polska w 2002r.
Prawie od samego początku akcja ta jest stałym elementem programowym Lasów Państwowych, Ministerstwa Ochrony Środowiska i Klubu Gaja. Ale ilość organizacji, szkół, samorządów, stowarzyszeń, firm, które angażują się w to święto jest przeogromna.
Efekty pracy tych wszystkich zapaleńców są imponujące. Dla przykładu: jak podaje prezydent Miasta Stołecznego Warszawy Hanna Gronkiewicz - Waltz, w stolicy sadzi się co roku kilka tysięcy drzew (nie tylko ze względu na ich święto). Od 2003 roku  Klub Gaja włączył do akcji pół miliona Polaków, z którymi posadził 700 000 drzew.


Berlin, ciekawy przykład wiązania młodych drzew po posadzeniu    fot. Joanna Lisiecka

  Drzewa to największe organizmy żywe na naszej planecie. Czymże jest człowiek przy prawdziwie wielkich okazach? Maleńką mrówką, która zadzierając głowę do góry najczęściej zostaje zaczarowana przez drzewo - stoi w bezruchu
w niemym podziwie, zachwycie, uwielbieniu.


                                                            Aleja starych drzew w parku zdrojowym w Połczynie Zdroju        fot. Joanna Lisiecka
 Cała historia ludzkości związana jest z drzewami. Od zarania dziejów karmiły, ogrzewały, leczyły, dawały schronienie, budulec, życie. Nie tylko nam, ludziom, jeszcze tysiącom innych organizmów żywych.

 Motyw drzewa w literaturze, sztuce, legendach jest bardzo często używany. Czy gdyby ktoś pokusił się
o dokonanie zestawienia wszystkich światowych utworów literackich, dzieł sztuki, przypowieści, przysłów opowiadających
o drzewach, to starczyłoby jednego ludzkiego życia? Śmiem wątpić.

Tylko w naszym kraju przykładów mamy bez liku, jak moje ulubione chociażby: lipa Kochanowskiego, baobab nazwany Krakowem przez Stasia w "Pustyni i w puszczy" Henryka Sienkiewicza, czy dąb w "Byłeś jak wielkie stare drzewo..."
w wierszu K. K. Baczyńskiego.
A w malarstwie Wyczółkowskiego, Fałata, Wyspiańskiego? To prawdziwe perełki.


                                                                                                             Drzewo w polskim krajobrazie    fot. Joanna Lisiecka

Mój zachwyt drzewami trwa od wczesnego dzieciństwa. Myślę, że one po prostu mnie "zaczarowały". Może dzięki temu, często byłam w stanie im pomóc. Żartuję czasami, że one do mnie mówią, opowiadają swoją historię. Jakże miłe jest dla mnie, gdy spotykam na swojej drodze równie mocno "zaczarowanych" ludzi. Jakoś zawsze zauważę ludzką troskę czy miłość okazaną drzewom, ale okrucieństwo niestety też.



                                                                                       z troską....    fot. Joanna Lisiecka
                                                                                z bezdusznością...      Bydgoszcz - centrum           fot. Joanna Lisiecka


Jeśli nie mamy możliwości czynnego udziału w święcie Dzień Drzewa a jest ono nam w jakiś sposób bliskie, to możemy włączyć się inaczej. Na przykład zwracając uwagę dzieciakom, które wyłamują gałęzie drzewom przy osiedlowej piaskownicy, albo zanosząc makulaturę do szkoły, dzieciaki się ucieszą bo rywalizują ze sobą kto więcej zebrał. Albo sadząc jakąś roślinę we własnym ogrodzie, bo mimo, że to prywatna ziemia to przecież i tak należy do tej planety. Pomysłów może być wiele, na pewno warto pamiętać o tym święcie, a o posadzonych drzewach nie zapominać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz