Ostatnia wizyta w bibliotece po raz kolejny potwierdziła moje podejrzenie, że to nie ja wybieram książki, ale to one wybierają mnie. Jak u Carlosa Ruiza Zafona w "Cieniu wiatru".... Dopiero co przeglądałam Fiedlera "I znowu kusząca Kanada", która sama mi wlazła w ręce przy sobotnich porządkach a tu z półki bibliotecznej "spojrzała" na mnie "Kochanka lasu" Susan Vreeland.
Książka jest fabularyzowaną biografią kanadyjskiej malarki Emily Carr (1871-1945). Artystka przeszła przez życie zafascynowana totemami indiańskimi a później drzewami wciąż malując, malując, malując. Nie założyła rodziny, co na owe czasy było ewenementem, bo kobieta bez męża właściwie była niczym. Ważny był jej świat tworzenia, jej wędrówki w poszukiwaniu ginących już totemów lub nowych kierunków w malarstwie.
Uderzyła mnie siła pasji Emily. Dziś nie jest trudno tak żyć, to wręcz powszechne, ale wtedy? No i te drzewa, które namalowała z niespotykaną energią. Tak można namalować, gdy się bardzo kocha przedstawiany obiekt i dodatkowo posiada biegle opanowany warsztat.
![]() |
Emily Carr "Spiralling Tree" 1932-33 |
Taka bliska staje mi się bohaterka gdy czytam fragment:
"Gdy w dzieciństwie coś ją dręczyło, zabierała swój ból na zewnątrz, kładła się z twarzą przyciśniętą do zielonego, chłodnego policzka ziemi, wąchała jej świeży zapach i starała się poczuć bicie ukrytego serca."
Zielony, chłodny policzek ziemi... przepiękne określenie.
Inna książka: " Sama na drodze" Le Tan Sitek, wietnamskiej pani architekt, której losy splotły się z Polską, przynosi mi ciekawą wiedzę. Otóż nie wiedziałam, że jednym z najpiękniejszych drzew świata jest tzw. płomień Afryki, po polsku wianowłostka królewska (Delonix regia).
![]() |
zdjęcie pochodzi z www.zimbabweflora.co. |
![]() |
strąki wianowłostki |
Delonix regia to drzewo zagrożone wyginięciem. Dorasta do 9 m wysokości przy 18-sto metrowej rozpiętości korony. Kwitnie długo, bo od wiosny do lata kwiatami pomarańczowoczerwonymi. Pochodzi z Madagaskaru ale rozpowszechnione jest we wszystkich krajach z tropikalnym klimatem jako drzewo ozdobne.
Instrument muzyczny, tzw. marakasy jest wyrabiany na Karaibach właśnie z drewna tego drzewa.
Jak się człowiek tak napatrzy, naczyta, to później nie może uwolnić się od natrętnej myśli: o niebiosa, jakże chciałabym stanąć pod tym drzewem, zobaczyć je na własne oczy, sprawdzić czy te ogromne kwiaty pachną?
W tej samej książce znalazłam odpowiedź na nurtującą mnie zagadkę.
Otóż w innym miejscu i czasie, stanęłam pod egzotycznym drzewem i...nie wiedziałam jak się nazywa. A lubię wiedzieć. Chodziłam koło niego, pod nim, fotografowałam, zgadywałam...i nic. Oczywiście moja wiedza dotycząca egzotycznej flory jest znikoma i nie robiłam sobie wyrzutów. Postanowiłam, że po powrocie z wakacji znajdę potrzebne informacje. Jak to jednak w życiu bywa, postanowienie uleciało. Podczas czytania książki temat powrócił. Autorka opisuje, jak płynąc rzeką mija drzewa figowca bengalskiego.
![]() |
Ficus benghalensis w parku w stolicy Korfu fot. Joanna Lisiecka |
Najbardziej zaintrygowały mnie te zwisające twory.
Otóż drzewo to (Ficus benghalensis) zwane jest banianem i najbardziej kojarzone chyba z Indiami. Te zwisające twory to korzenie podporowe. Coś niesamowitego. Przyroda stworzyła roślinę, która morze mieć koronę do kilkuset metrów rozpiętości. Wiadomo, że gałęzie mogłyby się wyłamywać. W związku z tym, razem z nowym konarem rośnie wypustka ale w kierunku przeciwnym, w stronę ziemi. Gdy jej dotknie a później się w niej zakorzeni, staje się dodatkowym pniem.
Najsłynniejszy, tzw. Wielki Banian, rośnie w Kalkucie i liczy sobie tych pni 2.880 sztuk!
![]() |
Figowiec bengalski w stolicy Korfu fot. Joanna Lisiecka |
I jak tu nie czytać książek.
"Kochanka lasu" Susan Vreeland Muza SA W-wa 2006r.
"Sama na drodze" Le Tan Sitek Świat Książki W-wa 2011r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz